Wystrój mojego nowego biura jest daleki od typowego pomieszczenia do pracy. Przypomina raczej kawiarnię lub wygodne mieszkanko. W biurze pracują dwie osoby, jest wystarczająco dużo miejsca na przyjęcie klientów, omówienie projektu, długie rozmowy a nawet wieczorne imprezy integracyjne. Biuro to również moją wizytówką, ukazuje projektanta w innym świetle. Efekt pracy tylko w niewielkim stopniu zależy od nakładów finansowych. To pomysł jest najważniejszy i konsekwentne dążenie do jego realizacji. Biuro zaprojektowałam tak , jakbym miała tu zamieszkać. Tak! Często pracuję długo, rodzina już śpi. Pod moim biurkiem czuwa mój wierny pies (biuro oczywiście też Dog Friendly). Modny granatowy kolor ścian, kwiaty w wazonie i na parapecie, wygodna kanapa i poduszki, centralnie duży drewniany stół i oczywiście aneks kuchenny. Aneks to moje źródło energii, która rozchodzi się stąd do wszystkich zakątków biura.
Efekt inwestycji w „kuchnię” był widoczny niemal natychmiast. Zarówno pracownicy, jak i klienci chcą tam pracować. Kuchnia poprawiła integrację w firmie i wpłynęła pozytywnie na atmosferę pracy. Niestety z moich obserwacji wynika, że w przeciętnym polskim biurze brakuje zaplecza kuchennego. Nie chodzi przy tym o niewielką klitkę do odgrzewania posiłku, ale o przestronne pomieszczenie, w którym bez trudu zmieści się większe grono ludzi. Udało mi się osiągnąć ten cel!
Specjalnie dobrana regulacja oświetlenia w zależności od potrzeby i nastroju zarówno pracownika , jak i klienta. Klimatu dodaje stara cegła z rozbiórki na ścianie. Żadnych plastikowych gadżetów. Na ścianie moje zdjęcia z podróży po całym świecie. Zdjęcia przypominają, że życie jest krótkie i liczą się tylko chwile. Swoje prace udostępnił mi również mój dobry znajomy, światowej sławy poznański fotograf Szymon Brodziak.
Bardzo ważnym pomieszczeniem jest również toaleta. To bardzo małe pomieszczenie, trzeba było optycznie „powiększyć”. Pomogły mi w tym najpiękniejsze płytki , jakie znalazłam, czyli Tubądzin Interval Carpet. Wzór łączy w sobie wszystko to, czego szukałam czyli nowoczesny nadruk i lekki ciepły kolor, imitujący ….domowy dywan. Na ścianie w połączeniu z granatowym kolorem prezentują się imponująco i efekt „wow” murowany! Nawet ich kolor zmienia się, w zależności od wyboru światła! Żeby zachować klimat wyszukałam dodatki w moim ulubionym TK Maxie.
Mimo, że cały lokal liczy tylko 37 m2 to udało się wydzielić (oprócz dużej sali dla klienta z aneksem kuchennym i stołem) jeszcze dwa pomieszczenia. Jedno to moje biuro, gdzie znajduje się biurko do pracy. Zamiast regału mam stary, prawie stuletni kredens, który dzięki renowacji dostał „nowe życie”. Minimalizujemy straty i dbamy o środowisko naturalne. Kolejne pomieszczenie zawiera ogromna szafę typu komandor oraz regały , które zabudowały kolejną ścianę (uwielbiam czytać a domowa biblioteczka już nie mieści moich zbiorów).
W moim biurze zatarła się granica pomiędzy pracą a domem, dzięki klimatowi wnętrza. Bardzo ważna jest tzw. ergonomia wnętrza, aby zadbać o nasze samopoczucie. Pracownicy mają swoje miejsce pracy, nikt sobie nie przeszkadza. Dzięki ciepłej kolorystyce klient też czuje się „jak u siebie w domu”. Oczywiście kluczowe znaczenie w moim biurze mają użyte naturalne materiały wystroju: naturalne drewno, kamień, stara cegła z rozbiórki, szafy po renowacji. Obecność zielonych roślin (jak wykazują najnowsze badania) w biurze pracy zmniejszają niepokój i poprawiają samopoczucie. Z czasem zwiększa się też odporność organizmu a tętno i ciśnienie krwi się obniża. Rośliny wpływają też bezpośrednio na nasze zdrowie. Pracownicy mają niższy poziom kortyzolu i podobno wzrasta tez ich wydajność w pracy.
Moim zdaniem „nowoczesność” w dzisiejszym świecie to powrót do korzeni. Dbajmy o nasze środowisko a będziemy zdrowsi i „na topie”. Obecnie na całym świecie zmienia się postrzeganie biura, jako miejsca do pracy. Pracownicy biur o otwartych przestrzeniach przyznają się , że przeszkadzają im głośni współpracownicy, chętnie wydzieliliby swoje pokoje osobno, do cichej pracy oraz więcej miejsca, gdzie można odpocząć.
Uważam, że takie biuro jak nasze to przyszłość. Design i architektura powinny wejść w strefę komfortu pracownika. Moje biuro ukazuje ten temat w małym aspekcie, lecz uważam, że to wyzwanie dla wielkich korporacji deweloperskich na najbliższe lata. To nowe trendy nadchodzącego stulecia.
W całym swoim życiu dążę do równowagi pomiędzy pracą a odpoczynkiem. Trzeba umieć korzystać z chwili, cieszyć się tym co mamy. Życie jest krótkie i …nieprzewidywalne. Dlatego Studio Bellroom to miejsce pracy ale też i odpoczynku. Mam w planach eksperyment kulinarny a raczej szeroko pojmowaną „kulturę kulinarną”. Weekendy to czas spotkań i resetu, zbierania sił na kolejny tydzień. Będzie się działo! Zapraszam!
zdjęcia i projekt: Katarzyna Fiedorow